Od miesięcy słyszymy o koronawirusie czy inaczej COVID- 19. Oglądamy telewizje, rozmawiamy ze znajomymi, z rodziną, dostajemy wytyczne w pracy i obserwujemy, że ludzie dookoła nas bardzo różnie reagują i różnie radzą sobie ze stresem.
Dlaczego tak jest? Jak najzdrowiej reagować? Czy z biegiem czasu ludzie stają się mniej uważni? Czy wręcz odwrotnie bardziej? Czy przyzwyczajenie się do sytuacji powoduje, że ignorujemy niebezpieczeństwo? Czy zwracanie uwagi np. na częste mycie rąk weszło nam już w nawyk?
Kiedy dochodziły do nas pierwsze wiadomości o wirusie wielu z nas myślało, ze to gdzieś tam daleko w świecie i nie ma się czym przejmować. Takie podejście wynika z efektu psychologicznego zwanego iluzją o sobie ,,mnie to nie dotyczy’’ . Ten, jak się okazuje nierealistyczny optymizm jest naszym mechanizmem obronnym. Kiedy jednak o zachorowaniach zaczęło być coraz głośniej, a następnie ogłoszono lockdown to u wielu dopiero wówczas pojawiła się pierwsza reakcja na stres tzw. faza alarmowa. W fazie tej nasze siły obronne mobilizują się. Towarzyszy temu niepokój w związku z konfrontacją z nową, nieznaną sytuacją.
Druga faza stresu to stadium odporności czyli przystosowania się do sytuacji. Wtedy organizm uczy się jak radzić sobie ze stresem. Tu można by podpiąć różne reakcje, które wkoło nas spotykamy np. stwierdzenia typu: ,,tak naprawdę nic nam nie zagraża, to jakaś intryga, ktoś na tym zarabia’’. Jest to kolejna bardzo ludzka reakcja by jakoś wytłumaczyć sobie nieprzyjemne wydarzenie, by odzyskać poczucie bezpieczeństwa. U wszystkich w mniejszym bądź większym stopniu nastąpił proces habituacji czyli przyzwyczajenia się do pewnych powtarzających się bodźców jak np. widok ludzi z maseczkami na twarzy co rok temu byłoby dla nas czymś niezwykłym. Jeszcze jakiś czas temu część osób bardziej przestrzegała zaostrzeń związanych z możliwością zarażenia wirusem ale ,,przyzwyczajenie się’’ plus zmęczenie długo trwającą sytuacją spowodowało, że wiele osób przestrzega już znacznie mniej nakazów obowiązujących na świecie.
Warunkiem koniecznym do wystąpienia trzeciej fazy stresu jest długi czas oddziaływania czynnika stresogennego. Przewlekłe pobudzenie powoduje wyczerpanie organizmu, nasza odporność spada. Tu niestety może zadziałać tzw. samospełniająca się przepowiednia czyli jeśli ktoś reagował nadmiernym stresem i miał katastroficzne myśli typu: ,, mnie to na pewno spotka bo ja mam zawsze pecha’’ to po pewnym czasie jego system odpornościowy na tyle osłabnie, że faktycznie staje się bardziej podatny na zachorowanie. Inne objawy tej fazy to problemy z koncentracją i snem oraz wiele innych ( zrób sobie test, który możesz ściągnąć na swój komputer by sprawdzić jak jest u Ciebie z odczuwanym stresem). Liczne badania w tym m.in. te przeprowadzone w Laboratorium Studiów nad Stresem, Odpornością i Chorobami w Stanach Zjednoczonych donoszą, że to, iż wirus wniknie do organizmu nie jest jeszcze jednoznaczne z tym, że ktoś zachoruje. Wyniki licznych eksperymentów dowodzą, że im dana osoba jest dłużej i bardziej zestresowana to, tym większe ryzyko zarażenia wirusem i zachorowania.
Obecnie coraz wyraźniej widać skrajne stanowiska wśród ludzi względem pandemii. Są bowiem różne style radzenia sobie ze stresem. Wyróżniamy styl zadaniowy, emocjonalny i unikający. Osoby z pierwszym stylem szukają informacji i rozwiązań jak bardziej zadbać o siebie, np. zażywają więcej witamin, itd. ..) Osoby ze stylem emocjonalnym koncentrują się na emocjach np. złości na… no właśnie na kogo się da: na Chińczyków bo stamtąd ,,przyszedł’’ wirus, na Billa Gates itd… Osoby ze stylem unikający jak sama nazwa wskazuje stara się, jak może by odciąć się od emocji, od konfrontacji z problemem np. przez używki, leki, itd… To jak radzimy sobie ze stresem zależy mi.in. od naszych doświadczeń, nastawienia i osobowości.
Ważne, by zachować we wszystkim umiar i myśleć racjonalnie. Katastrofizowanie w niczym nie pomoże. Trzeba również uważać na tzw. efekt pollyanny, który polega na tym, by w każdej negatywnej sytuacji znaleźć coś dobrego. Chodzi o to, by nie pomniejszać, nie bagatelizować swoich emocji np. strachu lecz by zmierzyć, skonfrontować się ze swoimi emocjami. Inaczej będzie tak jak z piłką ,którą z całych sił pchamy pod wodę a jak tylko odsuniemy ręce wyskoczy ona z impetem do góry.
Pamiętajmy o tym, że każdy z nas popełnia błędy w myśleniu. Chociażby tendencyjny wybór faktów czyli widzimy te fakty, tą rzeczywistość która jest zgodna z naszym przekonaniem i w zależności w co wierzymy apropo koronawirusa to zawsze coś znajdziemy co nas w tym utwierdzi.
Każdy ma prawo radzić sobie z ryzykiem zachorowania na swój sposób. Szanujmy się wzajemnie i swoje emocje. Stresu nie da się uniknąć, koronawirus istnieje, zmarło wiele osób, ale ważne by myśleć realistycznie i podjąć konkretne działania kiedy czujemy, że poziom stresu jest wysoki.
Sprawdzaj informacje tylko w rzetelnych źródłach i nie rozprzestrzeniaj informacji ,które mogą wywoływać niepotrzebny lęk u innych. Ogranicz wiadomości związane z wirusem i postaraj się skupiać na pozytywnych rzeczach. Dbaj o zbilansowana dietę (ogranicz cukier i kofeinę gdyż to wzmaga lęk). Zadbaj o odpowiednią ilość snu i uprawiaj sport. Spędzaj czas z rodziną i osobami ważnymi dla Ciebie. Jeśli pracujesz z domu to pamiętaj o codziennym spacerze i by utrzymywać swoją codzienną rutynę (np. prysznic, ubranie się itd…). Rób coś przyjemnego dla siebie: słuchaj muzyki, medytuj, stosuj olejki eteryczne, sięgnij po ćwiczenia relaksacyjne.